Już pada. Woda powoli unosi krzesła, buty i stary rower pana Arkadiusza, którego sklep zalało na wysokość półek z groszkiem i kiszonkami. Wchodzę do środka w granatowych kaloszach. Chyba pamiętam jeszcze, gdzie były chipsy w kształcie duchów, słoiczek z czarno-białą czekoladą Milky Way i guma do żucia długości trzech metrów. Przy wyjściu pakuję do kieszeni garść cukierków na wypadek, gdybym miała urodziny. Woda podnosi się, ale jeszcze zdążę wejść piętro wyżej do pierwszego w moim życiu sklepu z ubraniami z drugiej ręki. Wbiegam po schodach, których nie pamiętam. W środku nie ma już nic oprócz jednej czerwonej sukienki, która czeka na mnie, kręcąc się w kółko na okrągłym wieszaku. Owijam nią wszystko, co trzymam w rękach i przeciskam się korytarzem wspomnień przez mieszkanie mojego pediatry, który cały czas siedzi tam zgarbiony przy małym biurku, nie widzi, jak przekradam się za jego plecami na balkon mieszkania na trzecim piętrze. Siadam zmęczona na betonowym murku, wyciągam słoik czekolady i wyjadam ją palcem. Patrzę na potop, a w ustach roztapia mi się gwiezdna słodycz. Woda wlewa się już przez okna na drugim piętrze. Niedługo utonę. Z bladego nieba przychodzi do mnie duch aktorki. Tuli małego chłopca. Czarne kosmyki długich, lśniących włosów ciągną się za nią trenem, który rośnie nieustannie od jej śmierci. Wspinam się po czarnych puklach trenu. Teraz widzę cały świat pod płaszczem oceanu. Co tu robisz? – Pyta aktorka. Wracam, ale nie tą samą drogą, którą przyszłam.
Вече вали дъжд. Водата бавно вдига столове, обувки и стария велосипед на г-н Аркадиуш, чийто магазин е наводнен до височината на рафтовете с грах и кисели краставички. Влизам вътре с тъмносини гуменки. Мисля, че все още си спомням къде бяха чипсовете с форма на призраци, бурканчето с черно-бял шоколад "Млечен път" и триметровата дъвка. На излизане слагам шепа бонбони в джоба си, в случай че имам рожден ден. Водата се покачва, но все пак успявам да изкача един етаж до първия в живота ми магазин за дрехи втора употреба. Тръгвам нагоре по стълбите, които не помня. Вътре ме чака само една червена рокля, която се върти в кръг върху кръгла закачалка. Обгръщам с нея всичко, което държа в ръцете си, и се промъквам по коридора на спомените през апартамента на моя педиатър, който през цялото време седи там, сгушен в малкото си бюро, без да може да ме види как се промъквам зад гърба му на балкона на жилището на третия етаж. Сядам уморено на бетонната стена, изваждам бурканче шоколад и го изяждам с пръст. Взирам се в потопа, а звездната сладост се разтапя в устата ми. През прозорците на втория етаж вече нахлува вода. На път съм да се удавя. От бледото небе към мен се приближава призракът на една актриса. Тя прегръща малко момче. Черните кичури на дългата, лъскава коса се влачат зад нея във влакънца, които непрекъснато растат след смъртта ѝ. Изкачвам се нагоре по черните пипала на влака. Сега мога да видя целия свят под плащеницата на океана. Какво правиш тук? - Пита актрисата. Връщам се, но не по същия път, по който дойдох. Opowiadanie powstało i zostało przetłumaczone na język bułgarski w ramach rezydencji w Toplcentrala w Sofii, w Bułgarii. Rezydencja mogła odbyć się dzięki wsparciu Instytutu Goethego Sofia oraz Polskiemu Instytutowi w Sofii.
0 Comments
|
o dziennikuDziennik pisany w pośpiechu to zapiski ze współczesności oglądane przez lupę osobistego doświadczenia i lornetkę wspólnie przeżywanej codzienności. Archiwa
Kwiecień 2024
Kategorie |